piątek, 5 lipca 2013

[01.] Powrót do domu.

"Dom jest tam, 
gdzie jest twoje serce."


Szumy, wrzaski, skrzeki, piski i harmider. Kłębiąca się para, buchająca z komina wielkiej, czerwonej lokomotywy, uniemożliwiała widoczność. Pośrodku tego całego zgiełku stała dwójka przyjaciół. Jeden z nich, brunet w okrągłych okularach, niecierpliwie spoglądał co chwilę na zegarek.
- Spóźni się - mruknął. Zostało pięć minut do odjazdu pociągu Ekspres Hogwart. 
- Ona się nigdy nie spóźnia - zauważył jego przyjaciel.
Zostały dwie minuty. Byli coraz bardziej zdenerwowani. Jedna minuta. Nie mogli dłużej czekać. Wzięli swoje bagaże i wtaszczyli je do środka.
- Poczekajcie! - krzyknął kobiecy głos.
Czarodzieje odetchnęli z ulgą, ponieważ poznali swoją wieloletnią przyjaciółkę. Gdy chłopcy pomogli jej włożyć bagaż do pociągu i znaleźli wolny przedział, posypały się wyrzuty:
- Gdzie byłaś?
- Co tak długo?
- Martwiliśmy się o ciebie!
- Myśleliśmy, że nie zdążysz!
- Przepraszam Was. Zaspałam - rozłożyła bezradnie ręce.
- To do ciebie niepodobne - rzekł Ron, rozwalając się na kanapie.
- Daj już spokój - westchnęła i usiadła obok swojego chłopaka.
- Co: daj już spokój! Pewnie się obściskiwałaś z jakimś mugolem! - warknął rudzielec.
- Ron! - ostrzegł go Harry.
- Idę na patrol. Mam nadzieję, że zmądrzejesz - powiedziała chłodno Hermiona i wyszła z przedziału.
Po raz kolejny oskarża ją o coś, co nigdy nie miało miejsca! Miała tego już powoli dość. Na każdym kroku ją sprawdzał, oskarżał. Nie miał prawa, do cholery! Przecież nie jest jego własnością. Na samym początku było wspaniale. Wspólne wypady do kina, spacery, prezenty. A teraz? Nie miała swojego zdania w związku. Najważniejszy jest tylko Ron. On i jego zachcianki, potrzeby. Nagle z czymś się zderzyła i upadła na podłogę.
- Aua - jęknęła.
- Jak łazisz, Granger ? - warknął tak dobrze znany jej głos.
- Mogę cię spytać o to samo, Malfoy - wycedziła.
- O, widzę, że ktoś tutaj nauczył się ciętych ripost przez wakacje - zadrwił.
Hermiona pozbierała się z podłogi, bo Malfoy oczywiście jej nie pomógł.
- Zamknij się, fretko.
- Licz się ze słowami! - podniósł głos.
- A co mi może zrobić taka mała fretka jak ty? - zaśmiała się.
Draco przygwoździł ją do ściany i warknął:
- Więcej niż ci się wydaje.
Po czym szybkim krokiem odszedł, w tylko sobie znanym kierunku. Szatynka patrzyła, jak odchodzi, nie mogąc wyrwać się z szoku. Chyba pierwszy raz ją dotknął, był tak blisko niej. A ona nie zareagowała! Była zbyt wystraszona. Te jego zimne, pozbawione jakichkolwiek emocji oczy ją przerażały. Potrząsnęła szybko głową, by pozbyć się tego obrazu i ruszyła na patrol. Po drodze mijała wiele znajomych twarzy. Zamieniła z niektórymi kilka słów i wróciła do swojego przedziału. Gdy tylko tam weszła coś rudego zasłoniło jej pole widzenia i rzuciło jej się na szyję.
- Hermiona! - krzyknęła Ginny.
- Cześć - zaśmiała się. - Przecież nie widziałyśmy się tylko trzy dni. Nie musisz mnie zgniatać.
- Stęskniłam się - odczepiła się od niej i usiadła obok Wybrańca. 
Hermiona spojrzała chłodno na Rona i klapnęła na kanapie, jak najdalej od niego. Reszta podróży minęła w miłej atmosferze, nie licząc cichych prychnięć ze strony Gryfonki, gdy rudzielec posyłał jej przepraszające spojrzenia.
Wysiedli z lokomotywy i w wesołym rozgardiaszu ruszyli do powozów, zaprzęgniętych w testrale. Były to zwierzęta, które można było zobaczyć tylko wtedy, gdy widziało się czyjąś śmierć. Teraz prawie każdy widział te stwory. Wkrótce zobaczyli majestatyczną budowle. Hogwart. Skąpany w blasku pochodni jednocześnie przerażał i wzbudzał podziw. Przejechali przez bramę i już po chwili tłumy uczniów wlewały się do zamku. 
- Nareszcie w domu - szepnął Harry. Od zawsze Hogwart był dla niego czymś w rodzaju domu, którego nigdy tak naprawdę nie miał. To tutaj znalazł prawdziwych przyjaciół, pokonywał swoje lęki. To do tego świata należał.
Gdy wszyscy zajęli swoje miejsca w Wielkiej Sali, nastąpiła Ceremonia Przydziału. Następnie Dumbledore powstał i z uśmiechem rozwarł ramiona w geście powitania.
- Witajcie! - zaczął. - Witajcie w Hogwarcie! Jak widzicie odbudowa zamku udała się i możemy rozpocząć nowy rok nauki. Mam nadzieję, że ten rok będzie, jak zawsze, owocny w nowe umiejętności. Jak co roku, pan Filch powiększył swoją listę zakazanych przedmiotów o wyroby z ''Magicznych Dowcipów Weasleyów" - tu jego kąciki lekko drgnęły ku górze. - Po uczcie proszę wszystkich prefektów, by udali się do mojego gabinetu. Mamy do omówienia kilka ważnych spraw. A teraz najważniejsze: wsuwajcie! - klasnął w dłonie, a na pustych półmiskach pojawiły się potrawy.
Już po chwili można było usłyszeć, jak po całej sali rozchodzi się dźwięk stukających o talerze sztućców. Gwar rozmów wypełnił powietrze, jak i również uszy czarodziei. Wszyscy gawędzili wesoło o wakacjach, przygodach. Gdy brzuchy wszystkich wypełniły się pysznym jedzeniem, przygotowanym przez domowe skrzaty, z półmisków zniknęły resztki i zalśniły czystością. Dyrektor wstał, a na sali zrobiło się cicho.
- Wiem, że myślami jesteście już dawno w swoich łóżkach - w jego oczach błysnął wesoły ognik. - Chciałem Wam powiedzieć tylko: dobranoc. I nie zaśpijcie w pierwszym dniu szkoły! - zawołał.
Uczniowie odeszli od stołów i skierowali się w kierunku swoich dormitoriów.
- Prefekci, do mnie! - krzyknęła profesor McGonagall.
Czwórka uczniów zaczęła przeciskać w kierunki czarownicy. Gdy byli dostatecznie blisko, skinęła na nich ręką i ruszyła do gabinetu dyrektora. Po wypowiedzeniu hasła ("Kwachy"), ogromna chimera udzieliła im wejścia do pomieszczenia. Z racji tego, że znajdował się on w wieży, miał owalny kształt. Na jego ścianach wisiały portrety dawnych dyrektorów, a tuż za biurkiem znajdował się regał, na którym spoczywała Tiara Przydziału. W kominku wesoło trzaskały płomienie, rzucając ciepły blask na pomieszczenie. Na jednych ze stolików stała myślodsiewnia, a na innych wiele różnych, srebrnych instrumentów.
- Siadajcie - rzekł starzec, odwracając się od okna z ciepłym uśmiechem. 
Gdy cała czwórka zajęła miejsca, dyrektor przemówił już ze swojego, ogromnego fotela:
- Sprawy organizacyjne. W tym roku będzie patrolować korytarze codziennie od dwudziestej pierwszej do dwudziestej czwartej. Będziecie robić to w parach, a wyłonimy je poprzez losowanie - wskazał na dwa, kartonowe pudełka. - W jednym są imiona dziewcząt, a w drugim chłopców. No to losujemy - uśmiechnął się promiennie.
Przyciągnął do siebie pudełka i wylosował kawałek pergaminu.
- Hermiona Granger z... - przeczytał, po czym chwycił drugi - Draco Malfoyem.
- Co?! - zawołali razem.
O nie, nie, nie, nie! Ona nie może z nim być na patrolu! Przecież się zabiją. Szatynka popatrzyła na starca błagalnym wzrokiem.
- Nie zgadzam się - warknął chłopak.
Bezczelny typ! Jej też się to nie podobało, ale to nie znaczy, że można się takim tonem zwracać do największego czarodzieja wszech czasów.
- No cóż. Nie ma pan dużo do gadania, panie Malfoy - powiedział dyrektor. Następnie wrócił do tematu: - Jak już wiadomo, panna Hanna Abbot z panem Anthony Goldsteinem. Dzisiaj zaczynacie Wy - uśmiechnął się do nich ciepło. - Przypominam o tym, że możecie odejmować punkty, lecz proszę to robić z rozwagą - jego wzrok spoczął na Ślizgonie. - Możliwe, że zastanawiacie się, dlaczego w tym roku jest tylko jeden prefekt z każdego domu. Otóż według mnie wasza czwórka podoła temu zadaniu i nie ma potrzeby, by było was dwa razy więcej. To tyle. Jakieś pytania? - prefekci pokręcili głowami. - Nie? Dobrze. Jeśli coś się zmieni, przyślę wam sowę. No to zmykajcie.
Czwórka uczniów skierowała się w kierunku drzwi.
- Ach, zapomniałbym. Panno Granger i panie Malfoy. Mogę was prosić na chwilkę?


________________________________________________
O to jest pierwszy rozdział. Trochę krótki, ale chciałam go zakończyć właśnie w tym momencie. Mam nadzieję, że się Wam spodoba. :)

16 komentarzy:

  1. Fajnie sie zapowiada, a czytając nie czujesz sie...zmęczony? Tak. ! To dobre słowo. życzę duuużo weny i wiel wspaniałych czytelników :).
    Pozdrawiam, Charlotte.

    OdpowiedzUsuń
  2. Może krótki, ale i tak wspaniały *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. Oł noł, czemu ja nie wiedziałam że nowy rozdział wyskrobałaś?
    Nie ładnie, M. musi wiedzieć wszystko pierwsza! :D Powiadomisz mnie następnym razem na gg ? xd
    Jak zwykle pochłonęłam treść, jak taki obiadek :3
    Um, już się zaczynają słowne przepychanki :D Jak ja to kocham!
    Rona znowu nie lubię, minus pięć puktów dla Gryffindoru! A co tam, dziesięć! :D
    Kochana, pisz szybko nowy rozdział, bo już mnie ciekawość zżera co też Dumbledor wymyślił :P
    droga-do-milosci.blogspot.com/

    Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra, powiadomię. :D
      Ja napiszę, jak Ty napiszesz! :3

      Usuń
  4. Hej :. Bardzo fajny rozdział. Wciąga :). Ciekawe, co takiego powie im Dumbledore... :D.
    Weny ;*.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zostałaś przyjęta z powodzeniem do Stowarzyszenia ;)
    Zapraszam do dodania swojej daty urodzin do ramki 'Urodzinki nasze', do udziału w konkursie na "blog miesiąca" i zachęcam by polubić fanpage Stowarzyszenia :D
    [ https://www.facebook.com/StowarzyszenieDHL ]
    Pozdrawiam, Only ;>

    OdpowiedzUsuń
  6. Super! Uwielbiam takie opowiadania, nic nie wskazuje na to, że już w drugim rozdziale będą ze sobą- i tak ma być, miłość dojrzewa pomału :) Tylko aż do Dracona niepodobne, aby darował sobie "szlamę"- przecież uwielbia to wyzwisko :P

    Ja też zaczęłam pisać opowiadanie o Dramione- nieco inne, ale może Ci się spodoba:)

    http://www.fanfiction.net/s/9423749/1/Well-You-are-quite-nice-you-know

    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  7. Hm.... Mogła byś mnie powiadomić o Nowym rozdziale? ;)
    Gg: 45531844
    Fajnie, że nie zostawilas dramione. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie powiadamiam o nowych rozdziałach. Jest to napisane na górze. :)

      Usuń
  8. Nominuję cię do Liebester Award, więcej informacji tutaj : http://jestes-miloscia-moja.blogspot.com/p/libster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Mega, mega, mega *.*
    Nie wiem co napisać, nie mam do czego się przyczepić xd.
    Cóż ten Albus znowu wymyślił? ;3
    Z niecierpliwością czekam na nowy rozdział.
    Pozdrawiam i życzę weny, Kate. ;]

    OdpowiedzUsuń
  10. zapowiada się ciekawi
    Aż mnie ciekawi jak będzie się układało między Hermioną i Draco.
    pewnie będzie dużo ciekawych zdarzeń.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział genialny :D
    Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Genialna jesteś. ;* super piszesz. ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Podoba mi się Twój styl pisania, nie jest prosty i zwyczajny, a jednocześnie nie zamęcza czytelnika. :) A przynajmniej mnie! Co do treści... Cieszę się, że pojawił się Dumbledore, bo go kocham i powinien żyć! :D Fajny pomysł z patrolami i chociaż często się pojawia ten motyw, to chyba nigdy mi się nie znudzi.

    Pozdrawiam,
    Cave Inimicum
    www.dramione-jestesmy-jednoscia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Może oryginalnością nie grzeszysz, ale styl pisania jest całkiem w porządku. Najlepsze było to jak Draco przycisnął ją do ściany :)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy