poniedziałek, 1 lipca 2013

[00.] Prolog.

''I kiedy odejdę, po prostu idź dalej, nie płacz,
lecz raduj się każdą chwilą."


Czy zastanawialiście się, jak to jest patrzeć na śmierć bliskich? Jak nie można ich obronić, bo sam musisz uciekać przed zamaskowanymi postaciami? Patrzysz na opadające bezwładnie ciało najbliższej ci osoby i wiesz, że to koniec. Już nigdy nie zobaczysz uśmiechu na jej twarzy; drobnych zmarszczek, które pokrywały czoło tej osoby, gdy się martwiła. To wszystko przepadło i już nigdy nie wróci.
Tak właśnie się czuło wiele czarodziei, którzy stracili bliskich w wojnie z Voldemortem. Bezwzględnym, okrutnym czarnoksiężnikiem, którego zwyciężył Harry Potter, Złote Dziecko. Chłopak, a właściwie już mężczyzna, zdobył światową sławę i uznanie, którego tak właściwie nie chciał. Ciągle odganiał się od fotoreporterów i dziennikarzy, którzy nie odstępowali na każdym kroku. Jego przyjaciel, Ron Weasley, ciągle żył w jego cieniu i coraz bardziej mu to przeszkadzało. Przecież też miał jakiś udział w tym wszystkim! Pomagał mu w poszukiwaniu horkruksów, prawda?
No, ale może opowiedzmy coś o naszej głównej bohaterce naszego opowiadania. Hermiona Granger, znana też jako Panna-Wiem-Wszystko, gdy cały zgiełk wojny ucichł wyruszyła na poszukiwanie swoich rodziców. Państwo Jean i Philip Granger, po wyczyszczeniu pamięci, jako jedyny cel przybrali sobie wyjechać do Australii, co też uczynili. Hermiona, wraz ze swoją najlepszą przyjaciółką Ginny Weasley, pojechała do wspomnianego państwa. Po bardzo długich poszukiwaniach, dziewczyny straciły już nadzieję. Pewnego dnia, przez przypadek, zobaczyły ich w małej, przytulnej kawiarence. Gdy przywróciła im pamięć, wszystko wróciło do normy. Razem wrócili do swojego domu, a Ginny pozwolili mieszkać do końca wakacji.
Sielanka trwała do ostatnich dni. Harry oraz Ron często je odwiedzali i zabierali ze sobą bliźniaków. Wygłupiali się, śmiali, dowcipkowali, lecz nie mogli odciągnąć Hermiony od książek. Ciągle je kochała i nie przestała się uczyć, nawet w wakacje. Przeczytała już wszystkie podręczniki do siódmej klasy. Przecież miały być w tym roku najważniejsze egzaminy w ich życiu! Trzeba się było przygotować.
Choć prawie przez całe wakacje byli szczęśliwi i weseli, to w ich sercu wojna odcisnęła ogromne piętno. Na ich oczach ginęli ludzie, których znali od najmłodszych lat. Dzielili z nimi dormitorium, Pokój Wspólny, a teraz ich zabrakło. 
Niektórzy pomogli sobie miłością, tak jak Hermiona. Od lat była zakochana w Ronie, lecz dopiero podczas wojny dowiedziała się, że z wzajemnością. Teraz byli zgraną parą, choć Weasley był bardzo zazdrosny, co denerwowało szatynkę. Z kolei Harry związał się z Ginny, która kochała go już od drugiej klasy.
Co przyniesie los podczas tej ostatniej, siódmej klasy? Los nie oszczędził ich w przeszłości, ale to nie oznacza, że teraz wszystko będzie dobrze. To będzie trudny okres, naprawdę bardzo trudny. Czy ich Złota Trójka przetrwa czy rozpadnie się? Możemy się tylko domyślać, ale to nie my wybieramy, tylko Los, który gra z nami z jakąś głupią grę. Nie wiesz, czy właśnie nie wypadło na kostce oczko z napisem ''śmierć''. Nie wiesz, czy Kosiarz w długiej, czarnej pelerynie sunie powoli po twojej ulicy, by w końcu przyjść do twojego domu. On nie puka, tylko otwiera drzwi i bezszelestnie idzie do twojego pokoju. A już po chwili zanosi się złowieszczym śmiechem i dotyka ciepłą już kosę, z której twoje szkarłatne krople uderzają o drewnianą podłogę. A może wypadło ''miłość'' i nagle na twojej drodze życia pojawia się przystojna osoba, która zawładnie twoim sercem. Pokochasz ją całym swoją mocą i całym umysłem. Będziecie razem szczęśliwi do końca swoich dni, a właściwie do kolejnego rzutu kostką, kolejnej gry przeznaczenia.
Bo to nie ty kierujesz swoim życiem, tylko Los.

19 komentarzy:

  1. O kurde. Genialny prolog. wow.
    Tak dobrego prologu jeszcze nie czytałam, serio :D
    I to z tą kostką.. i kosiarzem. Kurde, naprawde boskie :)
    Po tym prologu sądze, że to będzie naprawde rewelacyjne opowiadanie ;p
    Czekam z niecierpliwością na pierwszy rozdział :)
    droga-do-milosci.blogspot.com/

    Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie dobrane słowa. już po prologu można domyślić się że to będzie coś wspaniałego. pozdrowienia i życzę dalszej weny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy pierwszy rozdział? ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Niesamowite, naprawdę... Najlepszy prolog jaki kiedykolwiek czytałam, ten dobór słów i to o kosiarzu i kostkach. Niezwykłe.

    Falka

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniały prolog. Zapowiada się naprawdę ciekawie. Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział.
    Pozdrawiam Charlotte. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzisiaj znalazłam twój "stary" blog i jest cudowny :D wiec mam nadzieje ze ten też będzie :) prolog świetny. :D co mogę więcej powiedzieć chyba nie wiem ;) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zaintrygowałaś mnie ;)
    Genialny prolog :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Niby "tylko" prolog, a w rezultacie to piękne wprowadzenie, piękne i smutne... Wchodząc tutaj, nie spodziewałam się, że trafię na coś tak dobrego, dlatego dziękuję ślicznie, że zostawiłaś swój adres na moim Dramione, bo naprawdę czuję, że zżyję się z tym opowiadaniem. Lecę czytać dalej!

    Pozdrawiam,
    Cave Inimicum

    Ps. Zapraszam również do mnie: www.dramione-jestesmy-jednoscia.blogspot.com, niedługo pojawi się trzeci rozdział. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Całkiem interesujący prolog. Jestem ciekawa co będzie dalej.

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne - to słowo oddaje istotę Twojego prologu.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy